poniedziałek, 12 listopada 2012

Mass Effect Challange Day 6

Day 6 - Ulubiony męski towarzysz
Na pewno nie mam jednego, w zależności od części trylogii, towarzysz się zmieniał, z tej lub innej przyczyny. Głównie chodziło to fakt, że nie był już dostępny, lub też BioWare zniszczyło jego postać. Moją ulubioną męską postacią z Mass Effect 1, którą mogłem mieć w drużynie jest Wrex.
Wrex, jak na każdego kroganina przystało kocha walkę, świetnie nadaje się do każdej bitwy, a ponad to, podobnie jak Jack, umili nam czas radosnymi komentarzami bez cenzury - bo się ku*** popłaczę :). Zabawa z nim w drużynie jest o wiele ciekawsza. "Wrex. Shepard." i wszystko wiadomo :) Po dziś dzień żałuję, że choć na chwilę nie mogę go mieć z powrotem w drużynie w ME2 i ME3. Szkoda!
"Anyone who fights us is either stupid or on Saren's payroll. Killing the latter is business. Killing the former is a favor to teh universe."

W ME2, moim ulubionym towarzyszem był Legion. Chyba mogę go nazwać postacią męską, choć na dobrą sprawę był robotem bez płci. A sam o sobie mówił - ta platforma, jednostka. Ale cóż ... . W każdym razie, sam się zdziwiłem, kiedy po znienawidzeniu gethów, podczas gry w ME1, w drugiej odsłonie go polubiłem najbardziej. Zastanawiałem się, czy nie umieścić na tym zaszczytnym miejscu Grunta, którego też bardzo lubię, jednak nie jest on Wrexem, a Legion przewyższa go pod kilkoma względami. Geth, który stara się rozgryźć sens swojego istnienia i sprawić, by jego "rasa" zaistniała. By wreszcie mogła sama o sobie decydować, jako pojedyncze jednostki. Miał już dość bycia pionkami osób trzecich.
"Does this unit have a soul?"

Wreszcie ME3. Tutaj niewątpliwie wygrywa James Vega. Nigdy nie wybaczę twórcom gry, iż nie dali nam możliwości romansowania z tak niesamowitą i charakterystyczną postacią jaką jest właśnie Jam. Jest on bardzo pocieszną postacią, choć nie wiem, czy taki opis by go ucieszył. Uwielbiam brać go na misje, ze względu na komentarze, które równie często śmieszą co wręcz zwalają z nóg, czasami z głupoty. Podoba mi się jego podejście do walki.
"Tech's not really my specialty, but I'll pull a few wires, see what comes out."
To są właśnie moje ulubione męskie postacie na przełomie całej trylogii Mass Effect. Mam nadzieję, że w nadchodzącej czwartej już odsłonie ME, o której przeczytałem dziś, że powstaje, nie zabraknie tak znakomitych postaci ! Jeśli interesuje Was więcej na temat plotek na temat ME4, zapraszam tutaj  http://masseffect.eu .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz