sobota, 17 listopada 2012

Ashley Williams

Pamiętacie, jak przy okazji opisywania moich ulubionych żeńskich towarzyszy, wspominałem, że Shepard w pewnym momencie gry wspomina o tym jak pierwszy raz spotkał Ash? Własnie udało mi się znaleźć ten fragment, więc od razu postanowiłem go przytoczyć i tutaj umieścić, gdyż zgadzam się z nim w każdym słowie. To właśnie tamtą Ash polubiłem ...
"When I've first met you, back on Eden Prime, I saw woman who never gives up. You have lost you company, expecting no help, fighting the invasion with single gun ..."
"Shepard, you don't need to say anything ..."
"No! I do. Ash ... you being here ... for me means everything".
Jest to rozmowa z trzeciej części trylogii, oczywiście, jeżeli Ashley przeżyje Virmir i nadal utrzymujesz romans. Także wnoszę toast za starą Ash - nieustraszoną, waleczną, oddaną do końca. 
Za Ash ...


Dlatego też misja na Virmirze jest dla mnie najtrudniejszą z dotychczasowych. Muszę wybierać pomiędzy Ash a Kaidanem. Tutaj nie można wybrać właściwie. Niemniej jednak pozwalam na tym etapie odejść Ashley, nie chcę by zmieniła się przeciwieństwo swoich wierzeń z ME1. Już jakiś czas temu znalazłem fajny pic, który idealnie ilustruje pożegnanie na Virmirze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz